Piątek jest moim ulubionym dniem tygodnia. Akurat ten również minął mi jak z płatka. Na polskim przerabialiśmy Świętoszka. Bardzo lubie tę lekturę więc byłem wtedy bardzo aktywny na lekcji. Po lekcjach wróciłem do domu ale nie na długo. Miałem zamiar wybrać się do kina na nowy film "Kononowicz VS Mexicano 2: Nowe Kroniki na ulicy Szkolnej". Kiedy dotarłem do kina moją uwagę przykuły dwie wycięte z kartonu postacie przedstawiające niezadowolone banany. Uznałem że są w dechę więc poprosiłem kumpla o zrobienie sobie z nimi zdjęcia. Po sesji zdjęciowej ruszyłem na seans. Film był super. Efekty specjalne poniszczonej twarzy pana Majora oraz jego blizny wojenne sprawiały wrażenie prawdziwych, co jescze bardziej potęgowało doznania filmowe. Natomiast Kononowicz jak to Kononowicz, tylko by żarł i narzekał. Niestety w porównaniu z prequelem ten film wypada słabo. Na tle filmów tego roku zaś, wypada znakomicie. Po kinie przyszedł czas na powrót oraz spanie. :)
Od lewej: Wściekły Jalapeno, Kacper Górec, Don Corleone |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz